
Nie pokonała nas poważna wada serca, a choroba z pozoru błaha – taka, która mogła dopaść każdego… wirus i przeziębienie. Pewnego wieczora, weszłam do jego pokoju i ujrzałam syna leżącego w dziwnej pozycji, jakby bez życia. Na skutek utraty elektrolitów serce Łukasza się zatrzymało, a następnie zapadł w śpiączkę. Niektórzy twierdzili, że dalsza walka z góry skazana jest na porażkę, że syn jak na swoją wadę serca przeżył już i tak więcej niż przewidywano. Ja jednak nie zamierzałam się poddać.
Na Łukasza czekam nie tylko ja. Czeka na niego też mała Lilianka – jego córeczka i szczęście. To fantastyczny ojciec, mający zawsze dla niej ciekawą anegdotę, dobre słowo i nieskończone pokłady miłości. Lilianna zadaje mnóstwo pytań, tęskni za tatą i wciąż wyczekuje jego powrotu.
Matka, szukając ratunku dla swojego dziecka, nawet dorosłego, jest gotowa na wszystko. Właśnie tak, na przekór wszystkiemu, trafiłam do kliniki, gdzie mój syn nie jest straconym przypadkiem. Gdzie specjaliści mówią, że może do nas wrócić, że może być jak dawniej. O niczym innym nie marzę…
We wrześniu Łukasz przeszedł operację, dzięki której zostały zmniejszone przykurcze, zwiększył się zakres ruchu oraz poprawiły funkcje motoryczne. Łukasz zawsze wesoło i pogodnie pokonywał trudności i teraz też radzi sobie dzielnie mimo swojej niepełnosprawności oraz ograniczeń. Nie daje za wygraną. Jego marzeniem jest samodzielne chodzić, odprowadzić córkę do szkoły (Lilianka właśnie rozpoczęła pierwszą klasę).
Po kilku miesięcznej rehabilitacji syn wraca do sprawności umysłowej. Pojawiają się delikatne ruchy kończyn, zmniejszyła się spastyka, ale w dalszym ciągu nie chodzi, ma również zaburzony rozwój mowy.
Kolejnym etapem do którego zakwalifikowano Łukasza jest terapia komórkami macierzystymi w ramach Produktu Leczniczego Terapii Zaawansowanej (PLTZ) w Krakowie. Niestety w przypadku tej terapii nie ma dofinansowań – musimy opłacić ją sami. Koszt pierwszego podania to 20 000 złotych, kolejnych podań – 18 000. Nie stać nas na pokrycie tych kosztów, dlatego postanowiliśmy założyć na ten cel zbiórkę. Ta terapia daje wielkie nadzieje: efekty powinny być już widoczne po pierwszym podaniu, przy jednoczesnej intensywnej rehabilitacji i stymulacji wszelkimi możliwymi sposobami. Mamy kontakt z pacjentami po podaniu komórek macierzystych – efekty są znakomite.
Najtrudniejszy etap już jest za nim, lecz teraz Łukasz musi dojść do 100% sprawności fizycznej aby móc dalej aktywnie spędzać czas z rodziną, normalnie żyć i pracować! Pomóżmy mu dojść do celu!
Łukasz walczy o każdy dzień, ale tylko z Twoją pomocą ma realną szansę na zwycięstwo. Obecność wśród ludzi, którzy w niego wierzą sprawia cuda. Wszyscy z całego serca chcielibyśmy by Lilianka na kolejnych urodzinach ściskała tatę za rękę, dmuchając świeczki.
Bardzo prosimy Was o wsparcie.
Aktualności
Brak aktualności