Tło strony zbiórki
zbiorki
ZBIÓRKA

Ku sprawności - na przekór chorobie

Zebrano: 180 z 10 467 zł
Status: Zakończona
Zbiórka stworzona przez i dla:

Stanisław Żukowski

Lublin, Polska

Podsumowanie zbiórki

Wszystkim bardzo dziękuję za udzielone wsparcie i wpłatę darowizny!

Cześć!  

Jestem Staszek urodzony wojownik! Powietrze to mój żywioł już od niemowlęcia 😉 Na przekór chorobie, stawiając czoła wyzwaniom, a adrenalina jest moją receptą, by wygrać życie…  

W styczniu 1997 roku zdiagnozowano u mnie Twardzinę układową z zespołem crest (Sclerodermia systemica) 

Choroba znacznie ogranicza moją sprawność fizyczną oraz funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Powoduje przykurcze w stawach, które prowadzą do całkowitego ich unieruchomienia, a następnie do zaniku. Osłabienie mięśni, sprawia, że skóra staję się bardzo napięta i wrażliwa na urazy, które prowadzą do powstawania bolesnych i trudno gojących się owrzodzeń w okolicach stawów. Sklerodermia zaburza funkcjonowanie układu naczyniowego, układu trawiennego powodując problemy z przełykaniem i upośledza układ oddechowy, obniżając wydolność płuc i co najgorsze jest to choroba postępująca. 

Jednak na przekór choroby pasjonują mnie sporty ekstremalne. W powietrzu, w górach czy na żaglach czuję się szczęśliwym, niezależnym i spełnionym człowiekiem, a przede wszystkim odzyskuję wolność i sprawność, którą odebrała mi Sklerodermia układowa, która towarzyszy mi już ponad 25 lat. Mimo to nie daję za wygraną i nie poddaję się w walce o życie i marzenia! 

Kilkanaście lat temu lekarz powiedział mi, że za pół roku będę leżał pod aparaturą, gdyż moje płuca są bardzo osłabione, to właśnie wtedy postanowiłem rzucić wyzwanie życiu i czerpać z niego jak najwięcej. Postanowiłem spełniać marzenia, które tkwiły we mnie już od dawna z zasmakować życia z adrenaliną.  

Moja przygoda zaczęła się od paralotni. Pierwszy lot w tandemie odbył się z Góry Żar w Beskidzie Żywieckim. Dalej idąc za ciosem, podnosząc sobie poprzeczkę, by sięgnąć po więcej postanowiłem, spełnić kolejne z marzeń, jakim był skok ze spadochronem. I to było to! Gdy byliśmy w powietrzu, nie ogarniało mnie przerażenia, a podniecenie i ciekawość tego co za chwilę się stanie… nie mogłem się doczekać! I oto 4000 m nad ziemią siedziałem na krawędzi, spoglądają w dół. Niesamowite wrażenie: Raz… Dwa… Trzy… i dzida!!! Z prędkością 200 km/h, wystarczyło 50 sekund swobodnego spadania, bym to pokochał i chciał więcej i więcej! Na chwilę obecną mam na swoim koncie zrealizowanych 7 wspaniałych skoków ze spadochronem. 

mężczyzna wyskakujący z samoloty z spadochronem

Gdy mam możliwość, uciekam w góry, gdzie życie płynie wolniej i spokojniej. Jednak i tam stawiam sobie wyzwania i sprawdzam swoje możliwości, wciąż podnosząc sobie poprzeczkę, poprzez zdobywanie kolejnych szczytów siłą własnych mięśni. Od niedawna też interesuję się żeglarstwem. Przez wiele lat myślałem, że to nie dla mnie i że się w tym nie odnajdę, jednak postanowiłem niedawno spróbować, trochę rekreacyjnie i trochę warsztatowo i teraz żałuję… żałuję, że tak długo z tym zwlekałem. Choć nie mam dużego doświadczenia, jednak tych kilka dni spędzonych na jachcie przemierzając wody Mazurskich jezior spowodowało, że złapałem bakcyla i na liście pojawił się kolejny cel do zrealizowania, którym jest szkolenie i zdobycie Patentu Sternika Jachtu Żaglowego. 

 

Na swoim kącie mam także trzy lata studiów doktoranckich i kilkanaście opublikowanych artykułów naukowych mojego autorstwa, odnoszących się do tematyki funkcjonowania osób niepełnosprawnych w różnych aspektach życia społecznego. 

  

Od tego dnia, w którym usłyszałem od lekarza, że za pół roku będę leżał pod aparaturą, minęło już kilkanaście lat, a ja nadal żyję i funkcjonuję samodzielnie. Wierzę, że to właśnie mój upór, nastawienie i chęć samo realizacji uchroniły mnie i podarowały tak wiele czasu. Pragnę w dalszym ciągu podążać za marzeniami, podnosząc wciąż poprzeczkę, stawiać czoła nowym wyzwaniom i ucierać nosa chorobie i niepełnosprawności. Udowadniać, przede wszystkim sobie, że choroba to nie wyrok i można wspaniale przejść przez życie mimo codziennych zmagań z nią.  

Pragnę także zarażać swoimi pasjami innych, a w szczególności osoby takie jak ja zmagające się z chorobą czy z niepełnosprawnością. By się nie poddawały, nie zamykały, a czerpały z życia pełnymi garściami. Bo najwięcej ograniczeń jest w naszych głowach i tylko od nas samych zależy, czy je pokonamy! 

 

Jednak tez potrzebuję pomocy w opłaceniu mojego leczenia, na które się składa rehabilitacja, specjalne żywienie medyczne, a także leczenie ran.  

 

Proszę, pomóż mi dalej spełniać marzenia! 

 Staszek  

   

Aktualności

Zbiórka została zakończona.

Kwota 120.00 zł z wyzwania Rowerowe szaleństwo – na 50 km!!! zasiliła zbiórkę. Gratulujemy! 🙂

zbiorki
ZBIÓRKA

Ku sprawności - na przekór chorobie

Zebrano: 180 z 10 467 zł
Status: Zakończona