
Cześć!
jestem Kasia, mam 33 lata, od szóstego roku życia choruje na nieuleczalną chorobę – postępujący czterokończynowy niedowład spastyczny, do tej pory choroba jest nie do końca zdiagnozowana.
Życie mojej rodziny nigdy nie było i nadal nie jest łatwe, ze względu na moją ciężką chorobę, niepełnosprawności brata i śmierć naszej mamy w młodym wieku. To wszystko zdecydowanie odcisnęło piętno na mnie i mojej rodzinie. Jestem prawie w 100% zależna od innych osób, większość czynności codziennych nie jestem w stanie wykonać. Na co dzień to Tata opiekuje się mną i moim bratem.
Czy dajemy radę? Tak, dajemy radę – nie mamy innego wyjścia – ale mój tata, choć bardzo silny, ma już swoje lata i co za tym idzie coraz mniej sił i to, co jeszcze kilkanaście lat temu nie sprawiało mu, większej trudności, teraz już sprawia.
Mieszkam w małej wsi w centralnej Polsce, gdzie nie mam możliwości uczęszczania na codzienną rehabilitację oraz utrudniony dostęp do wszelkich dóbr kulturalnych czy jakiejkolwiek szansy wyjścia do ludzi. Mimo wszystko staram się, uczestniczyć w życiu społecznym na tyle ile mogę. Nie istnieje lek na moją chorobę, mogę leczyć się tylko objawowo co nie daje wymiernego efektu. Jedynym sposobem na spowolnienie choroby i złagodzenie objawów jest systematyczna i dobra rehabilitacja. Przez to, że mieszkam na małej wsi dosyć oddalonej od większego miasta, domową rehabilitację mam tylko raz w tygodniu.
Pomimo bólu i wszelkich trudności żyje pełnią życia i walczę każdego dnia. Pracuję, bo nie chcę być bezczynna. Mam ogromny apetyt na życie, ale nie będę w stanie się realizować, jeśli nie będę miała rehabilitacji i możliwości częstszego wyjścia z domu.
Moją szansą na zmianę życia, dostęp do regularnej rehabilitacji i rozwoju jest przeprowadzka do Warszawy. W 2022 roku podjęłam pierwszą próbę wyprowadzki z domu właśnie do Warszawy. Przez pół roku czułam, że żyję! Mój stan zdrowia był lepszy dzięki regularnej i intensywnej rehabilitacji. Niesamowicie ważne było dla mnie też to, że mogłam sama pójść do sklepu, spotkać się ze znajomymi i uczestniczyć w różnych wydarzeniach Po raz pierwszy mogłam czerpać z życia pełnymi garściami. Udało mi się wynająć mieszkanie i opłacać asystentki, które wspierały mnie w codziennych sprawach, potem zabrakło pieniędzy…
Od kilku lat jestem aktywna zawodowo, pobieram również rentę, więc wiem, że poradzę sobie z wynajęciem mieszkania i codziennym utrzymaniem. Jednak koszty, które mnie przerastają i uniemożliwiają wyprowadzkę, to rehabilitacja (trzy razy w tygodniu) ok. 2100 zł, a także asystentka osobista ok. 5300 zł miesięcznie.
Chciałabym, zabezpieczyć pierwszy rok korzystania z rehabilitacji i asystencji osobistej w Warszawie, gdy w tym czasie będę szukać lepszej pracy, abym mogła w kolejnych latach samodzielnie opłacać wyżej wymienione koszty.
Dlatego proszę Was o wsparcie w opłaceniu rehabilitacji i asystentki osobistej, która będzie ze mną mieszkać i opiekować się mną na co dzień.
Bez Was moje marzenie o niezależnym życiu się nie spełni!
Nie chcę trafić do DPS czy innego ośrodka opiekuńczego! Wiem, że jeżeli teraz nie rozpocznę niezależnego życia, to taki los mnie czeka…
Będę ogromnie wdzięczna za wszelką pomoc i okazane zrozumienie.
Kasia
Aktualności
Brak aktualności