Kamila ma 36 lat i urodziła się jako dziecko w pełni zdrowe. Mając 5 miesięcy, zachorowała na zapalenie płuc, potem pojawiły się ropnie skóry na głowie.
Po dwóch tygodniach dostała pierwszych drgawek, ze względu na które często przebywała w szpitalu. Rozwój córki był prawidłowy, ale ciągle nawracające drgawki ją osłabiały i trzeba było dobrać leki. Po dwóch tygodniach pobytu w klinice moja córka znalazła się w izolatce. Miała uszkodzony mózg, nie widziała, nie było z nią kontaktu. Leżała tam jeszcze 3 miesiące.
W domu Kamilka zaczęła siedzieć, ale dopiero mając 5 lat zaczęła chodzić. Wystąpiła u niej autoagresja. Na stałe orzeczono u niej znaczny stopień niepełnosprawności.
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale teraz jest mi coraz trudniej, bo przy córce muszę wszystko zrobić. Kamilka bardzo choruje na nerki, dolegliwości kobiece. Nie śpi czasami cały tydzień i mało je. Wcześniej ważyła 50 kg, teraz – 36. Córka nie mówi, dlatego kontakt z nią jest bardzo ograniczony. Na turnusie rehabilitacyjnym byliśmy dopiero dwa razy.
Potrzeb przybywa, a my nie jesteśmy w stanie im sprostać.
Dlatego proszę w imieniu Kamili o pomoc. Wyjazd Kamilki wiąże się z wypoczynkiem, wyjazdem z miasta. Kamila uwielbia wycieczki. By mogła wyjechać, musi mieć dwóch opiekunów, a że najbardziej przyzwyczajona jest do rodziców, więc musimy jechać wszyscy.
Córka po prostu tęskni i nie może spać.
Aktualności
Środki z akcji Narysuj historię superhelpiary lub superhelpiarza (100 PLN) zasiliły cel!